W 1939 roku, kiedy wybuchła II wojna światowa, mój pradziadek wraz z kolegami został powołany do wojska. Jakiś czas przebywali w Ciechanowie. Potem zostali wywiezieni ich na wschód do Rosji na roboty w kamieniołomach. Jeńcy mieszkali w szałasach z desek przykrytych liśćmi. Przemieścili się później na Syberię, gdzie wstąpili do armii generała Andersa i walczyli pod rozkazami generała Sikorskiego. Walcząc dotarli do Egiptu, gdzie walczyli i pracowali. W chwili, gdy pradziadek został ranny nie nadawał się już do dalszej walki, więc odesłano go do Polski. Powrotna droga do domu trwała 2 lata. Pradziadek płynął między innymi przez Morze Śródziemne. Do domu dotarł w 1952 roku. W tym czasie prababcia szukała go przez Czerwony Krzyż. Za dobrą służbę mój pradziadek został oznaczony sporą ilością medali i krzyżem walecznych.